Forum bezdzietnych z wyboru
0 - 1 lat | 12% - 1 | |||||
1 - 3 lat | 25% - 2 | |||||
3 - 5 lat | 12% - 1 | |||||
5 - 7 lat | 0% - 0 | |||||
7 - 10 lat | 12% - 1 | |||||
10 - 12 lat | 12% - 1 | |||||
12 - 14 lat | 12% - 1 | |||||
14 - 16 lat | 12% - 1 | |||||
16 - 18 lat | 0% - 0 | |||||
|
Użytkownik
Wiem, że dzieci w każdym wieku są paskudne, ale kiedy znieść je najtrudniej? Kiedy sikają co 5 minut i nie można odejść na krok? Kiedy plują jedzeniem 20zł za 10ml? Kiedy non stop zadają to samo pytanie? Kiedy zaczynają się buntować?
Oczywiście można też dopisać w jakim wieku dzieci lubicie
Offline
Użytkownik
Niestety sonda jest za krótka dla dzieci płci męskiej, ale one są okropne w każdym wieku
Ja nie znoszę większości dzieci, szczególnie wrzeszczących bez powodu, wydających nieartykułowane dźwięki w autobusach. Uciekam od grupek dzieci 5 - 9 lat, bo są strasznie niebezpieczne, dla zabawy potrafią rzucić w człowieka kamieniem. Nie lubię gdy dzieci dla szpanu palą, przeklinają i się wydurniają, są wtedy po prostu obrzydliwe.
Nie lubię też nastolatków yndywydualistów. Już mniej przeszkadzają mi niemowlęta, ale to może dlatego, że z nimi miałam najmniejszy kontakt. Natomiast lubię się czasem pobawić z dzieckiem w wieku 1-3 lat, bo to tak akurat mój poziom Chociaż też bywają męczące.
Lubię kilkoro dzieci mojego kuzynostwa, zwłaszcza grzeczne, mądre i w liczbie nie większej niż 2 na raz
Offline
Użytkownik
Ja z kolei uciekam przed dziećmi poniżej 5 roku życia, bo zwyczajnie nie potrafię się z nimi dogadać (kiedy mówię do człowieka a on mi nie odpowiada, to sorry, ale nie będę się narzucać) Denerwuje mnie też, że "wypada" się nimi zachwycać, bo inaczej rodzice mogą się obrazić Takie starsze dzieci są w miarę OK. Nie ryczą bez powodu, można już z nimi pogadać, pograć w coś, itd. Później w wieku gimnazjalnym znowu głupieją, więc też lepiej ich unikać
Offline
Użytkownik
Jezu, żadnych... Tak po 20-stce zaczynam tolerować...
Offline
Użytkownik
Wczoraj do tramwaju wbiegły gimbusy płci żeńskiej, w tym gwiazda-lolita o ilorazie inteligencji marchewki. Chyba się przesiadały z pierwszego wagonu, w którym zdążyły już narobić popeliny. Zaczęły żywiołowo dyskutować (tudzież wymieniać onomatopeje) w jakimś języku podobnym do polskiego. Jedna pani poirytowała się i próbowała je uciszyć, na co odpowiedziały taką chamówą, że miałam ochotę jebnąć im w ryj, albo tak za włosy i o ścianę. Potem jeszcze komentowały głośno i wulgarnie całą sytuację. No i co z tego, że wychowam dzieci porządnie, wpoję im odpowiednie wartości, jak pójdą do szkoły i będą chciały zaimponować takiej klasowej gwieździe, ofierze bezstresowego wychowania...?
Offline
Użytkownik
A mogę zaznaczyć wszystkie? Może nie wiek odgrywa tu największą rolę, ale rodzice i wychowanie. Najgorsze są dzieci oczywiście "bezstresowe" i te zbyt zestresowane, które poza domem muszą wykorzystywać nadmiar energii.
Ostatnio edytowany przez robert_z (2013-07-15 14:15:10)
Offline